

Volkswagen Samba, 1:50 bombka
Auta podobno też mają duszę. Jeśli tak, to być może coś tam sobie roją, kombinują coś w cylindrach, pod dekielkem snują słodkie opowieści... Pewnie są też auta co złorzeczą, mendzą cały czas na wszystkich wkoło. Klan złośliwców, klan psioczących na świat cały. Podsłuchuję kilku takich... A z ukrycia foty walę - bum, bum, foty! Patrz i czytaj...







- Stary ja piernicze, masakra!
- No co ty?
- No bez kitu, przecież mówię! Jade se dzisiaj, co nie...
- No!
- Wiesz, tam po Legnickiej, dzie szybko.
- Taaa...
- Stary, tak se jade i już mam piontke wrzucać, grzeje jakieś pieńć dych!
- O w pyteczkę!!!
- I nagle ci mowie, jakiś debil trąbi na mnie!
- Weź nie piernicz!
- No przysięgam! Mruga światłami, ryja drze jak jakiś dałn, dasz wiarę?!
- No zryty typ, seryjnie! To tsza było mu szybę wypierdaczyć!
- Ta, ciekawe jak? To on by musiał chyba z boku jechać, nie? Mniejsza o to. No więc trąbi, krzyczy, no to ja w hamulec, na złość pedałowi!
- Hehe i dobrze, śmierć frajerom, co dalej?
- No myślałem, że da se siana, a tu dupa! Cwel sie jeszcze bardziej zaczoł wkurzać! Przyspieszyłem, na liczniku prawie 55! I przez chwilę sie nawet wydygałem, no bo bez przesady chyba! Ale tylko przez chwilę, bo..
- No włacha, czemu?
- Przecież mówie! Bo zjechałem na prawy pas żeby obczaić dupeczke na parkingu, ci mówię: alusie, zajebiaszcza tapicerka...
- Ale co z typem?
- A, no! I wtedy jak zjechałem z lewego pasa ten dałn się uspokoił i normalnie se pojechał...
